SKAMIELINY > CODZIENNIK




Wspomnienie z praktyk - Ramaya!

Praktyki w Olkuszu - górnictwo.

Koło godziny 16:00 na stołówce w bursie, w której przemieszkiwaliśmy odbywały się pogadanki (obecność obowiązkowa) podczas których prelegent wstępnie nas zapoznawał z czekającymi nas nazajutrz wyzwaniami np.:

- Zjadą Państwo 500 m pod ziemię, przejdą 1,5 km korytarzem o wysokości średnio 1,2 m z deszczem padającym z sufitu, w strumieniu płynącym między blokami piaskowca omijając przerdzewiałe fragmenty obudowy zazwyczaj ostro się kończące na wysokości gardła. Polecamy zwrócić uwagę na klasyczne efekty nacisku górotworu na elementy wyposażenia kopalni...

Skądinąd przypominało to trochę programy reality show typu Agent czy Fear Factor choć nikt wtedy jeszcze nie wpadł na pomysł rejestrowania naszych zmagań i robienia z tego ogólnopolskiego show z audiotele i pytaniem "Kto z nich zda kolokwium?".

Któregoś dnia praktyk wystąpił Główny Geolog Kraju a.k.a. prof. Szamałek i zaczął coś tam brzęczeć - nie wiem dokładnie, stałem przy drzwiach a tłok był spory. W pewnym momencie drzwi się uchyliły i pojawił się kolega Kaczka na lekkim rauszu. Rozejrzał się po zapchanej sali, w oczach coś mu błysnęło i powiedział:

- Zaraz wracam!

Faktycznie - po chwili się pojawił, podłączył magnetofon typu "jamnik" do kontaktu i zakrzyknął do całego towarzystwa odwróconego do niego (jeszcze) tyłem:

- Proszę Państwa! Zabawa! Impreza! El dżabushi para para!

I włączył znany kawałek Africa Simone'a pt. "Ramaya" na pełen regulator....

Chwilę, która po tym nastąpiła, kiedy tłum się rozstąpił i Główny Geolog Kraju zmierzył się wzrokiem z samozwańczym Głównym DJ'em Praktyk zaliczam do klasyki westernu...

Tym razem profesor zwyciężył. Kaczka co prawda się nie ugiął pod ciężkim spojrzeniem przyszłego ministra, ale tak zwani koledzy wyprowadzili go z sali. Uściślając - wyprowadzali go bodajże trzy razy. Kaczka jednak się nie poddał i po krótkim, strategicznym śnie jednak rozkręcił imprezę koło godziny 19:00.

Morał: "Niech moc będzie z Tobą", to i "Ramaya hoho ramaya" w końcu usłyszysz, nawet jeśli Sekretarzowi Stanu to nie w smak :)

(Łukasz)

SKAMIELINY > CODZIENNIK
 
(c) 2005 by Bloody Mikele alias Michaś