HYDEPARK > SŁOMKA W WIEDNIU

Tym razem podczas moich podróży służbowych los rzucił mnie do Wiednia. Miasta, na którym swoje nieskończone piętno odcisnął niezapomniany Franciszek Józef. Władca jednego z najpotężniejszych imperiów Europy, człowiek, któremu kłaniali się najwięksi ówczesnego świata. Pan życia i śmierci milionów żyjących w CK świecie. Człowiek, który urodził się w jednym z pokojów kompleksu pałacowego Schonbrunn w Wiedniu, a zmarł prawie w sąsiednim pokoju 86 lat później. Cesarz oderwany od rzeczywistości swoich poddanych, ale równocześnie władca, który tak gruntownie przebudował stolicę, że stała się perłą błyszczącą do dziś. Pewnego dnia obudził się w swom hebanowo-aksamitnym łożu w pałacu i przetarłwszy oczęta stwierdził - "hmmm... w tej sypialni chyba jeszcze nie spałem. Może by uczcić to i coś zbudować?". No i postanowił, że wybecaluje (makaronizm jak najbardziej na miejscu :-)) na jakiś pałac. Doradcy doradzili, że można tam umieścić wszystko to, co udało im się nakraść podczas tych lat imperialnych wypadów po całej Europie i nie tylko. Przepraszam za to wynurzenie - przyznaję, powodowane płytkimi i zazdrosnymi pobudkami, ale niestety, tak to jest ze zbiorami muzeów państw, które kiedyś były potęgami lub były państwami kolonialnymi (vide British Museum). No i postanowili, że zbudują pałac dla Muzeum Sztuki (taki odpowiednik naszego Muzeum Narodowego). A ponieważ okazało się, że kasy wystarczyło na drugi taki budynek, więc postawili drugi, prawie identyczny budynek na przeciwko. No i mamy w Wiedniu 2 praktycznie identyczne pałace stojące na przeciw siebie. W jednym jest Muzeum Sztuki, a w drugim Muzeum Historii Naturalnej. Moją wizytę w tym drugim przedstawiam poniżej.

Dygresja: sporo ze zdjęć ukazuje piękno samego wnętrza budynku, które rzeczywiście robi kolosalne wrażenie. Pałacowy przepych w miejscu, w którym oczekujemy słoi z formaliną nieziemsko kontrastuje z naszymi wyobrażeniami o muzealnych salach. Zbiory mają fantastyczne, ale czasami człowiek przyłapuje się na tym, że podziwia nie zebrane tam okazy, ale wystrój wnętrza. Zresztą..... zobaczcie sami.




1.
Oto budynek Muzeum Historii Naturalnej. Praktycznie taki sam, jak budynek Muzeum Sztuki.



2.
Rzeźba z kolumnady Muzeum Sztuki, ale wg. mnie powinna się ona znaleźć
w Muzeum Historii Naturalnej. Zdaje się mówić "Mente et Malleo" :-)))



3.  
Rzut oka na fasadę budyku.


4.  
A to, żeby nikt nie miał wątpliwości kto był fundatorem.


5. 
Przed głównym wejściem do MHN ulokował się słoń, przy którym każdy ze zwiedzających musi mieć obowiązkową fotkę :).


6. 
Od samego początku wiadomo, że to nie przelewki - lew w stopklatce :)


7. Sklepienie głównego hallu. Przecież jesteśmy w pałacu!


8. 
Kryształy ametystu w geodzie. Uchwyciłem schody, żeby było wiadomo, że geoda nie jest wielkości fasoli :)


9.
Pierwsza sala z minerałami. Można by rzec, że słowo minimalizm jest tam nieobecne. W głównej roli - kwarc.


10. 
... i kalcyt... 


11. 
... złota też trochę mamy.


12. 
Dla odmiany - parę kryształków kwarcu :) 


13.


14. 
To nie Zamek Królewski, to tylko przejście z jednej sali Muzeum do drugiej.


15. 
Aragonit też u nas krystalizował wyniośle.


16.
 
'Mała' próbka soli kamiennej.


17. To też sól kamienna. Akurat pasowała do ramy okna.


18.  Wszystkie gabloty 'hand made' dobrze pasują do landszaftów i tworzą odpowiednią, nabożną pałacową atmosferę.


19.  Steinsalz von Wieliczka ! 1000 kg.!!! Poczułem się dumny, że jestem Polakiem :)


20. Takich sal z minerałami mają parę. Stawiam piwo temu, kto znajdzie minerał, którego tam nie ma!


21. Widok na przejście pomiędzy kolejnymi salami. Nie ma ściemy - wszystkie tak samo wypasione


22. Kugelgranitit ;-)


23. Meteoryt (z Australien :-).


24. Rodochrozyt.


25. Rzut oka na schody. Wow!


26. Kolejny rzut oka. Tym razem na muzealną knajpkę...


27. ...o swojsko brzmiącej nazwie :)


28. To, co tygrysy lubią najbardziej - landszafty i mięczaki :).


29. Hej! A my to się chyba już gdzieś poznaliśmy! Ach, te rogi.


30. Archelon. A właściwie jego skamieniały szkielet. Tego żółwia nie trzymałbyś w domowym terrarium! Dł. do 4,5m.


31. Deinonychus w wersji wieczorowej, czyli w pełnym upierzeniu.


32. Triceratops - vegetarian but really big muthafucka!


33.  Rudists !!!!! tylko rekonstrukcja niestety :(


34.  Niezłe porównanie :)


35. Rekonstrukcja fauny z Burgess Shale. Kambryjska eksplozja pancerzy. Prof. Dzik lansuje w świecie
 określenie 'syndrom Verdun', pochodzący od żołnierzy z I WŚ,którzy kryli się w okopach (nory)
i nosili hełmy (pancerze) jako odpowiedź na świszczące wokół kule (pojawili się drapieżnicy)
.


36. Rekonstrukcja fauny? z Ediacara. Ediacara biota - czyli po ludzku pierwsze metazoa :) Wiele z nich miało pokrój materaca. Podobno mogą reprezentować (eg. Seilacher'a) niekontynuowany eksperyment natury. Inni naukowcy miewali i mają inne poglądy. Tak czy inaczej - najlepsze na kaca jest powietrze z materaca! Ediacara rulez :)


37. Skamieniały pień drzewa - mam taki w domu, tylko że mniejszy :)


38. Impreza u wężowideł.


39. Subkultura to wg. encyklopedii PWN "normy i wartości społeczne (obowiązujące w grupie stanowiącej część szerszej zbiorowości) odmienne od obowiązujących ogół społeczeństwa". A gitowcy/git-ludzie, to też subkultura (wg. PWN). A więc, Ladies and Gentelmen, mam zaszczyt przedstawić wymarłych git-ludzi - aberrantne formy amonitowatych :)))


40. Czaszka T-Rex'a. 'Must have' dla każdego szanującego się muzeum :) 


41. A ja myślałem, że nadawanie nazw gatunkowych (w rodzimym języku i po łacinie) to rocket science! A tu okazuje się, że może to być łatwe i przyjemne :)  (podpis pod wypchanym bodajże puchaczem - "UHU, Bubo bubo".


42.  Żywa (nie do końca :) skamieniałość. Latimeria chalumnae - ryba trzonopłetwa, uznawana za wymarłą do 1938r. kiedy to japońska krypa rybacka wyłowiła żywego przedstawiciela. Od tego momentu rozpoczęło się polowanie. Wyłowiono parę sztuk, parę odnaleziono na targach rybnych w okolicach Madagaskaru (sic!). Do niedawna sądzono, że populacja Latimerii z okolic wsch. Afryki to jedyna żyjąca gromadka. Pod koniec lat 90-tych XXw. niemiecka ekipa sfotografowała kolejne okazy (Malezja). Po czym ta sama ekipa wyruszyła batyskafem w głębiny, aby je sfilmować. Kurde, udało im się! W muzeum można obejrzeć ten film. Kulm! Robi wrażenie. Oczywiście film, który miał dostarczyć odpowiedzi, pozostawił jeszcze więcej pytań. Dlaczego poruszają się aż tak wolno! Rzeczywiście, słabiutko jak na rybki :) No i czemu niby ma służyć tzw. "head stand"? Ryba po prostu powoli staje na głowie w pionie i tyle. Widać to na filmie. Pewnie powstanie mnóstwo poważnych teorii na ten temat, ja jednak sądzę, że dysponując jednynie jednym krótkim filmem ciężko o jakiekolwiek rozsądne wnioski. A może ten osobnik był akurat chory? A może po prostu mają 'parcie na szkło' i widząc kamerę chciały się popisać?


43. Oko w oko z fiszbinowcem.






HYDEPARK > SŁOMKA W WIEDNIU

 
(c) 2005 by Bloody Mikele alias Michaś