SKAMIELINY > CODZIENNIK
Bochenieckie
legendy, obrzędy, gry, zabawy oraz miejsca kultowe 2
HEROS
Za
siedmioma (choć liczba ta jest dość nieścisła) pasmami Gór
Świętokrzyskich, do Bocheńca zawitał razu pewnego heros Słomek.
Po dokonaniu licznych dzieł, legł zmęczony. Troskliwym
przyjaciołom z trudem udało się odebrać Mu kolejną opróżnianą
przez Niego butelkę wódki. I tak leżał sobie niewzruszenie…
Choć
wkoło działy się rzeczy nadzwyczajne: np. Zające latać
próbowały.
Ale
w pewnym momencie żądza dokonywania nowych czynów wzięła
górę i po szybkiej a mokrej regeneracji…
ruszył.
Na swej drodze napotkał dwóch autochtonicznych młodych
zbójców, Kotwicę i Simlata, którzy przemierzali
czasoprzestrzeń na skradzionych rowerach. Prawość bijąca z
oblicza herosa Słomki zmusiła ich jednak do panicznej ucieczki i
porzucenia łupu, którym zajęła się miejscowa policja.
Nie
uważając, iżby tym misja Jego miała się skończyć, heros Słomka
ścigał zbójów po całej Świętokrzyskiej krainie, aż
owi – mając dość ciągłej ucieczki – schronili się na
komisariacie w Jędrzejowie. Heros Słomek czas jeszcze jakiś
pilnował owej placówki, aby zbóje nie uciekli, ale nic
podobnego się nie wydarzyło.
Wiele
innych chwalebnych czynów ma na swym koncie heros Słomka.
Czasami uda się Go namówić, aby rozprawiał o nich w wąskim
gronie zaufanych przyjaciół. Zawsze jest przy tym
niesłychanie promienny acz skromny niebywale.
Opisywane
wydarzenia nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością
historyczną. Narracja powyższa jest zlepkiem epizodów z
kursu topodezji (1995), kursu kartowania (1996) oraz jakiejś imprezy
u Czerwonego na ul. Mickiewicza.
SKAMIELINY > CODZIENNIK
|